top of page
Zdjęcie autoradominikafedkowojs

O sztuce i dla sztuki part 2

5 października 2018

Oczy mi krwawią, ręce mi krwawią z tęsknoty za malowaniem, jest coś takiego jak niemoc, brak siły, niewygoda.. z jednej strony pragnienie silne, aż gniecie w środku, z drugiej zrezygnowanie, które jest najgorsze. Konformizm, który zabija twórczość, stwardnienie, skostnienie, niby młodość, a jakby zbyt stara.

Dobranoc.

Jest jedna myśl, która daje mi spokój i dzięki której może wreszcie usnę. Skoro od zawsze pozostaje to samo pragnienie tworzenia --> i dziesięć lat temu było i teraz jest nadal, to ono nie zniknie i w końcu kiedyś przyjdzie czas, energia i miejsce do tworzenia.

To zostaje ze mną ciągle..

i jest to ogień, który sam się podsyca, a przynajmniej odnajduje zapłon —

w sercu. Serca nie oszukasz :*


12 października 2018

Uporządkowanie i cierpliwość.

Czy są możliwe? (raczej nie) W sztuce chcemy odnajdywać jedność, satysfakcję, żebym poszukiwała skończenia to nie, tego nie chce się. Obawiam się cierpliwości w sztuce.

Co mogłaby oznaczać? Rezygnację? Tego otóż się obawiam — czy cierpliwość jakaś bezwolność, powolność może okazać się zrezygnowaniem(?), brakiem zaangażowania(?), czy wreszcie: d o r o s ł o ś c i ą ? Może tak jest, że boję się stracić, albo wyjść z tego, co dawało mi komfort od zawsze, od dziecięcego dynamizmu!?!#$#@! i ekspresji, która jest dla mnie jak najbardziej znajoma i jak najbardziej pewna, i komfortowa. Czy próba uporządkowania i zdyscyplinowania swojej twórczości będzie wyjściem poza strefę komfortu, a więc r o z w o j e m ?

Może warto spróbować, ale– jak pożegnać się z intensywnością, pewnością, szybkością– wrażeń i doznań. Wartość doceniana i lubiana ma zostać porzucona gdzieś?



Uwaga! Szkło, 100x70, akryl na płótnie, 2013/14
Uwaga! Szkło, 100x70, akryl na płótnie, 2013/14

Akt z tubą, 80x60, akryl na płótnie, 2013/2014
Akt z tubą, 80x60, akryl na płótnie, 2013/2014

Podniebne disco, 50x30, akryl na płótnie, 2013/2014
Podniebne disco, 50x30, akryl na płótnie, 2013/2014

Kino, 100x50, akryl na płótnie, 2013/2014
Kino, 100x50, akryl na płótnie, 2013/2014

Helga, 50x60, akryl na płótnie, 2011
Helga, 50x60, akryl na płótnie, 2011

Konik, 50x40, akryl na płótnie, 2011
Konik, 50x40, akryl na płótnie, 2011


Ach.. jak często odpowiedź jest bliżej niż się wydaje. Tyle zniecierpliwienia znalazło ujście w kilku zdaniach… tylko dlaczego to wszystko trzeba tłumaczyć i przypominać, a nie wiem cały czas i nie jestem spokojna? Może dlatego, ze nie malowałam z miesiąc i szukam odpowiedzi i usprawiedliwienia w słowach – bez sensu.


15 października 2018

Co w malarstwie jest tak pociągające? —

Nieskończoność kombinacji barw, ich niepowtarzalność albo prawie niepowtarzalność. Wyjątkowość, ach jak artyści bardzo chcą być wyjątkowi.. ile w tym próżności i pychy. Zawsze być wyjątkowym, innym, nieodgadnionym. A czy to nie jest ucieczka przed byciem po prostu jednym z wielu innych takich podobnie powtarzalnych?

A J A ?

Wierząc w subiektywność kolorów, zarówno ich postrzegania jak i tworzenia wierzę również w wyjątkowość człowieka pojedynczego.


23 października 2018

Robisz czy szukasz?

Wahanie, niepewność, bezsens tego co robisz, to jest codzienność.

Bohdana Lippert-Pietkiewicz i jej zapadające w pamięć słowa. Mój mąż mawiał, gdy widział mnie zapłakaną przy sztaludze, a Ty moja droga robisz czy szukasz?

Niesamowicie wymowne są te słowa. Nigdy nie skończona, niewiadoma droga twórcy jest ciężka, pełna potyczek, zawahań, cofnięć, upadków, kolejnych podejść, skasowanych myśli.

Twórczość Pani Bohdany, którą miałam przyjemność poznać tego roku, choć spotkanie było bardzo krótkie, zapadła mi mocno w pamięć. A twórczość jej jest niezwykle szczera, silna, pełna intensywnych wypowiedzi, zawahań, uratowanych przez wytrzymałość i intensywność pracy nad obrazami. Czuje się to. Kobieta, staruszka, żona byłego rektora Gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych – Rajmunda Pietkiewicza – wierna intensywnej pracy, w swojej pracowni na ulicy Ogarnej na czwartym piętrze kamienicy (bez windy oczywiście), tworzy swoje dzieła. Skromnie mówiła, zaczynam powoli malować na kartkach papieru, bo co moje dzieci z tym wszystkim (pokazując pracownię naprawdę pełną płócien) zrobią?

Dlaczego tak mało o niej słychać? Artyści niekoniecznie muszą mieć zmysł przedsiębiorczości, a to jest według mnie prawdziwość, realność, autentyczność, że nie czeka się na gloryfikację, oczywiście miło jest usłyszeć pochwałę dla obrazu, ale to nie jest najważniejsze. Genialna twórczość Pani Bohdany wydaje się mało pokazana. Ale czy to konieczne? Jeśli zacznie się pokazywać twórczość na wystawach wtedy staje się ona mechanizmem, jakimś wytworem, zaplanowanym, przewidzianym, niekoniecznie czystym.

Dlatego autentyczność i oddanie Pani Bohdany tak mocno warte są wspomnienia, są niezwykłe, nie tutejsze, ale jednak bliskie sercu. I jej pewno i mojemu.





Zapraszam do poprzednich wpisów.


104 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Wyczekany

Comments


bottom of page